„Kasa rezerwowa” jest pojęciem dość często używanym w branży fiskalnej. Gdyby chcieć je wyjaśnić, można po prostu napisać, że to urządzenie, które stosuje się w przypadku awarii podstawowego modelu. Jednakże, sprawa jest zdecydowanie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się niektórym wydawać. Nie można bowiem ot tak kupić dodatkowej kasy rejestrującej i w dowolnym momencie zacząć z niej korzystać. Każdy przedsiębiorca powinien również wiedzieć o tym, kiedy naprawdę warto zainwestować w rezerwowe urządzenie fiskalne.
Co na to przepisy?
Zgodnie z przepisami, nic nie obliguje podatnika do posiadania rezerwowej kasy fiskalnej. Niemniej, pojęcie to pojawia się w art. 111 ust. 3 ustawy o podatku od towarów i usług z 11 marca 2004. Najlepiej, jeśli wspomożemy się w tym momencie odpowiednim cytatem: „Jeżeli z przyczyn niezależnych od podatnika nie może być prowadzona ewidencja obrotu i kwot podatku należnego przy zastosowaniu kas rejestrujących, podatnik jest obowiązany ewidencjonować obroty i kwoty podatku należnego przy zastosowaniu rezerwowej kasy rejestrującej. W przypadku gdy ewidencjonowanie obrotu i kwot podatku należnego przy zastosowaniu rezerwowej kasy rejestrującej jest niemożliwe, podatnik nie może dokonywać sprzedaży”.
Kiedy warto kupić kasę rezerwową?
Decyzja dotycząca zakupu dodatkowego urządzenia jest dobrowolna i warto uzależnić ją od potrzeb konkretnej działalności gospodarczej. Jakie kwestie uwzględnić w takich okolicznościach? Znaczenie ma przede wszystkim natężenie ruchu w siedzibie firmy. Jeżeli przedsiębiorca obsługuje każdego dnia wielu klientów, awaria urządzenia podstawowego i brak kasy rezerwowej może skutkować osiągnięciem znacznie niższego obrotu. Co innego w przypadku działalności, w której paragony są wystawiane sporadycznie. Wtedy bowiem ewentualna przerwa w pracy nie musi spowodować wyraźnych strat finansowych.
Zakup dodatkowego urządzenia to nie wszystko
Podatnik, który postanowi kupić rezerwową kasę fiskalną, powinien pamiętać o tym, że stosowanie takiego urządzenia nie odbiega od użytkowania podstawowego rozwiązania technologicznego. Obydwa modele trzeba zgłosić do Urzędu Skarbowego oraz zafiskalizować. O wprowadzeniu urządzeń w tryb fiskalny również należy poinformować naczelnika właściwego US.
Zarówno kasę podstawową, jak i rezerwową, trzeba zgłaszać do obowiązkowych przeglądów technicznych (nie rzadziej niż co dwa lata). Dopilnowanie właściwego terminu takiej kontroli leży po stronie właściciela firmy. Co więcej, jeżeli podatnik zacznie korzystać z urządzenia rezerwowego, nie może pominąć żadnej czynności wynikającej z rejestrowania obrotu. Chodzi przede wszystkim o wykonywanie raportów dobowych oraz archiwizowanie kopii wystawionych paragonów fiskalnych.
Jakich kosztów się spodziewać?
Wspominamy o tym na samym końcu, ale niewykluczone, że to najważniejszy argument. Mianowicie: Ile będzie trzeba zapłacić za urządzenie rezerwowe? Wiele zależy od tego, na jaki model zdecyduje się przedsiębiorca. Często spotykaną praktyką jest zakup kasy o wyższych parametrach, która będzie służyła do codziennej pracy, oraz dodatkowego urządzenia – prostszego i tańszego. Pozwala to na sporą oszczędność. Jednakże, są także inne sposoby na obniżenie kosztów.
Podobnie jak w przypadku kasy podstawowej, zakup modelu rezerwowego również będzie podlegał uldze z Urzędu Skarbowego. Jest jednak kilka warunków, które trzeba spełnić. Po pierwsze, obydwie kasy muszą być „pierwszymi” urządzeniami instalowanymi przez przedsiębiorcę. Po drugie, trzeba przestrzegać procedur związanych z ich rejestracją i fiskalizacją. A dzięki refundacji kosztów z budżetu państwa można zaoszczędzić naprawdę dużo. Zgodnie z przepisami, podatnikowi przysługuje ulga w wysokości 90% ceny każdego z urządzeń – jednak nie więcej niż 700 zł. Łatwo policzyć, że można wtedy odzyskać nawet 1 400 zł.
niezdecydowany
no wlasnie sie zastanawiam, czy warto zainwestowac, nawet w jakis najtanszy model dodatkowej kasy jako rezerwowej…………..
Prot0
Ja nie miałem kasy na dwie kasy 😛 wolałem zainwestować w jedną, ale lepszą: wytrzymałą na eksploatację, z mocną dodatkową baterią, zabezpieczoną przed zalaniami itd. A że nie pracuję w trudnych warunkach ani nie mam zbyt dużego natężenia ruchu, to mi nie potrzebne dodatkowe urządzenie – poza tym od tego są przeglądy, żeby wszystko było cacy 😀